Papież podbił serca mediów. Opowiedział nam, co działo się w jego sercu na konklawe i o Kościele, który musi być ubogi
- Napracowaliście się, co? - pytał papież. - Siiiii - odpowiedziało ponad 5 tys. dziennikarzy z 81 krajów świata, zgromadzonych w Auli Pawła VI na audiencji specjalnej dla mediów. - Kościół docenia waszą pracę! Bądźcie pewni. Czas konklawe był męczący dla was wszystkich. Dziękuję wam i waszym rodzinom, waszym bliskim za to poświęcenie.
Papież Franciszek podbił dziś nasze serca do końca. - Jest nasz! - mówili dziennikarze obok. Jego w dużej części spontaniczne przemówienie kilkakrotnie przerywaliśmy oklaskami. Największe rozległy się po słowach: Kościół musi wrócić do ubóstwa! Kościół ma być ubogi! - Grazie papa Francesco! Grazie! - krzyczeli dziennikarze.
Nie zapomnij o biednych
- W Kaplicy Sykstyńskiej w czasie konklawe siedziałem obok kardynała z Sao Paolo - przerwał oficjalne wystąpienie papież. - I wiecie, co się tam działo?! - spojrzał na nas wszystkich odkładając kartki. Uśmiechnął się i mówił: - Kiedy sprawa się pogarszała, poklepał mnie po ramieniu. A kiedy przeczytano już dwie trzecie głosów wstał, przytulił mnie, pocałował i powiedział: nie zapomnij o biednych! I pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to był św. Franciszek. Ale czytanie głosów trwało nadal. Widziałem przed oczyma obrazy wojny w wielu miejscach świata. I myślałem: Franciszek to też pokój. Franciszek, to człowiek który kochał ludzi, stworzenie, pokój. Dlatego wybrałem to imię.
- Viva il papa! Bravo! Grazie! - rozległy się okrzyki. Papież Franciszek był pogodny i spontaniczny. Wkroczył do Auli Pawła VI pewnym krokiem. Na 5 minut przed czasem. Spojrzał na ponad 5 tys. wyczekujących na niego dziennikarzy. Owacja jaka zgotowaliśmy papieżowi trwała dobre kilka kolejnych minut.
- On nam rozpuszcza serca! Tego potrzeba było Kościołowi - mówił stojący obok Franco Buccarelli, watykanista. Brawa na stojąco bił też Andrea Tornielli, watykanista La Stampy. - Odetchnąłem z ulgą. Ten papież zaprowadzi nas do Ewangelii - podsumował.
Chrystus, a nie papież centrum Kościoła
Franciszek podkreślił, że media opowiadając o Kościele też wychodzą w stronę ludzkich potrzeb. Dodał, że Kościół nie ma wymiaru politycznego, ale duchowy.
- Chodzi o to, by dzięki waszej pracy, dzięki wam ludzie szli ku Chrystusowi! - papież wzniósł oczy z nad kartki. Uniósł palec do góry i życzliwym tonem dodał: Chrystus jest centrum Kościoła! Chrystus, nie papież! Pamiętajcie o tym, proszę was! Chrystus żyje, a głównym bohaterem w Kościele jest Duch Święty.
I dodał: - Wasza praca wymaga ciągłego pogłębiania wiedzy, czytania, wysiłku. Wydarzenia z życia Kościoła nie są tak skomplikowane jak wydarzenia polityczne. Ale najważniejsze są w nich prawda i piękno. To media i Kościół łączy: mamy nieść światu prawdę i piękno!
Na zakończenie Franciszek zapewnił, że modli się za dziennikarzy i błogosławi w sercu nasze rodziny.