Kiedy coś mi się nie udaje, wtedy oddaje się pod opiekuńcze skrzydła Pana Boga. Wiem wtedy, że jest przy mnie, czuję to – mówi Kamil Stoch, tegoroczny mistrz świata w skokach narciarskich.
25-latek z Zakopanego jest osobą wierzącą w Pana Boga - pisze Agnieszka Bialik w artykule „Kamil Stoch: Opiekuńcze skrzydła w dwutygodniku „Droga”. Wiarę wyniósł z domu, od rodziców i dziadków. Choć starty w Pucharze Świata mu tego nie ułatwiają, w każdą niedzielę stara się uczestniczyć we Mszy św. Jeśli nie jest to możliwe, wtedy pozostaje modlitwa. Kiedy szczególnie rozmawia z Panem Bogiem? – Kiedy coś mi się nie udaje, wtedy oddaje się pod opiekuńcze skrzydła Pana Boga. Wiem wtedy, że jest przy mnie, czuję to. Modlę się o to, by żadnemu z zawodników nic się nie stało. Bym umiał cieszyć się ze zwycięstwa i godnie przyjął porażkę. Dziękuję za wszystko Panu Bogu, bo Jemy wszystko zawdzięczam – mówi Kamil Stoch. Kim był dla Kamila bł. Jan Paweł II? – Żałuję, że nie spotkałem się osobiście z Ojcem Świętym. Jeszcze niedawno nie do końca chyba rozumiałem znaczenie, jakie ma Jego nauka. Dopiero później dotarło do mnie bardzo ważne przesłanie, jakie zostawił młodym ludziom: „Musicie od siebie wymagać, nawet, gdyby inni od was nie wymagali”.
Stoch mówi również o relacjach w drużynie polskich skoczków: „Mamy bardzo dobrą atmosferę w grupie. Bardzo się lubimy, wspieramy i jesteśmy przyjaciółmi. To ważne. Myślę, że ta drużyna już się wykształciła, bardzo mnie to cieszy” - mówi lider naszej kadry i tegoroczny mistrz świata.