Chrystus nie potrzebuje smutasów, ale radosnych, odważnych i dynamicznych głosicieli Ewangelii.
Taki powinien być dziś każdy uczeń Jezusa Chrystusa - mówił do zgromadzonych w szczecińskiej katedrze abp Andrzej Dzięga, który przewodniczył Mszy św. odpustowej, która zwieńczyła religijne obchody Jarmarku Jakubowego.
W ten sposób metropolita szczecińsko-kamieński nawiązał do charyzmatycznych ojców Antonello i Enrique, którzy są założycielami wspólnoty Przymierze Miłosierdzia z Brazylii. To właśnie rekolekcje prowadzone od poniedziałku przez tą wspólnotę były bezpośrednim przygotowaniem do środowego odpustu. - Zobaczyliście jacy są radośni, uśmiechnięci i dynamiczni - mówił arcybiskup o włoskich kapłanach.
- Szedłem do ołtarza i patrzyłem na Wasze oczy - mówił do wiernych abp Dzięga. - Widzę w Was ten wielki żar i gotowość. Nie lękajcie się otworzyć oczu na prawdę Bożą także w tym pokoleniu. Nie lękajcie się otworzyć serc na miłość w Bogu, która chce rozpalić ten świat dobrem i wypalić zło. Nie lękajcie się otworzyć uszu na prawdę słowa, aby potem głosić ją poprzez swoje usta dalej, a przykładem życia zaświadczać. Tak jak zaświadczył św. Jakub męczeńską śmiercią.
Hierarcha zwrócił uwagę, że często w dyskusji publicznej mówi się o in vitro, a pomija naprotechnologię, która - jak stwierdził - abp Dzięga "jest bezpieczna dla zdrowia i godziwa etycznie".
- Nie mówi się o tym w telewizji, nie pisze w gazetach, nie mówi się o tym w radiu niekatolickim, bo to nie da pieniędzy nikomu. A tam, gdzie chce się zgromadzić pieniądze i odjąć ludziom, a zatrzymać sobie, to pod wielkimi dobrymi słowami, w które się wciska truciznę, wirusa etycznego, chce się przeprowadzać ustawy i prawo niegodne. I jeszcze oficjalnie mówią najwięksi w Polsce politycy, że nikogo się nie zmusza i jeśli ktoś jest wierzący i chrześcijanin i nie chce tego czynić, niech nie czyni - ubolewał abp Dzięga.
Po Mszy św. zakonnicy z Brazylii poprowadzili nabożeństwo uzdrowienia.