Drodzy mieszkańcy Łomży! Po dwudziestu ośmiu latach dane mi jest ponownie uczestniczyć w tej wielkiej manifestacji Bożego Ciała – mówił biskup ordynariusz łomżyński Janusz Stepnowski, który po raz pierwszy od ingresu przeszedł w procesji Bożego Ciała ulicami stolicy Diecezji Łomżyńskiej i na koniec pobłogosławił ją sprzed ołtarza przy kurii na cztery strony świata Eucharystią w monstrancji . – Wszyscy podążamy za Chrystusem, wyznając wiarę, że w tym chlebiejest rzeczywiście Jezus Chrystus.
Słowa te hierarcha, kierujący Diecezją Łomżyńską od grudnia 2011 r., wypowiedział na zakończenie blisko dwugodzinnej procesji, w której uczestniczyło kilka tysięcy mieszkańców Łomży, zaś kolejne setki wiernych towarzyszyło jej wzdłuż ulic, w udekorowanych oknach i na balkonach swych mieszkań. Ulice Łomży dla procesji były ozdobione biało-czerwonymi flagami państwowymi i biało-żółtymi papieskimi.
Przed procesją ks. bp Janusz Stepnowski przewodniczył w Katedrze mszy św. , którą koncelebrowali Ks. Prałat Ludwik Brzostowski i Ks. Infułat Jan Sołowianiuk. W homilii biskup nawiązał do historii Bożego Ciała, czyli uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, mającej swoje początki w połowie XIII wieku we Francji. W Polsce najwcześniej obchodzono je od 1320 r. w diecezji krakowskiej, a sto lat później synod gnieźnieński uznał tę uroczystość za powszechną w państwie.
Biskup w nauczaniu przybliżył symbolikę i wymowę darów ofiarnych, jakie podczas Eucharystii składa się na ołtarzu. Chleb – będący pokarmem codziennym w naszych domach trafia do świątyni; woda – jest niezbędnym dożycia, „darmowym” darem od Pana Boga, a wino – znakiem świętowania i radości. Te codzienne dary ludzie wierni przynoszą na Eucharystię, z którą podczas Bożego Ciała wychodzą na ulice. Manifestują w ten sposób swoją wiarę i jedność w Chrystusie. W homilii pojawił się współczesny akcent społeczno-gospodarczy: biskup zachęcał, aby w bardzo trudnych czasach, kiedy wielu ludzi nie ma pracy i środków do życia, nie tracić jednak nadziei i wiary w Boga.
Procesja w niecałe dwie godziny po mszy przeszła od Katedry ulicami Sadową, Polową, aleją Legionów, Długą i Farną do kurii biskupiej.
Z Katedry do pierwszego ołtarza monstrancję z Najświętszym Sakramentem poniósł pod baldachimem Ks. Prałat Ludwik Brzostowski. W ołtarzu przed wejściem do Szkół Katolickich przy ul. Sadowej znajdowały się znaki mszalnego chleba i wina w kielichu oraz hasło „Trwajmy mocni w wierze”. Wierni odśpiewali antyfonę: „Kielich przymierza to krew Zbawiciela”. Ks. Prałat Ludwik Brzostowski wezwał: „Prośmy, aby Bóg zachował nas od braku pokarmu duchowego i cielesnego oraz od wszelkich klęsk”. Lud wierny błagał o to w pieśni: „Święty Boże, święty, mocny, święty, nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami…”.
Drugi ołtarz obok bramy wjazdowej do Wyższego Seminarium Duchownego przy ul. Polowej przedstawiał czteroosobową, uśmiechniętą rodzinę: mama, tata, córka i synek. Za nimi para młodych na tle skromnego kościoła. Hasło: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Nie lękajcie się!”. Monstrancję doniósł tu Ks. Infułat Jan Sołowianiuk; chwilę potem wierni modlili się pieśnią: „Od nagłej, a niespodziewanej śmierci zachowaj nas, Panie…”.
Następnie monstrancję z Najświętszym Sakramentem przejął Ks. Biskup Janusz Stepnowski. Poniósł ją bardzo wolno aleją Legionów i Długą, poprzedzony feretronami i sztandarami, m.in., Łomży, korowodem ministrantów, kleryków, sióstr zakonnych, kapucynków i księży oraz sypiącymi kwiatki dziewczynkami w bieli. Rozległa się pieśń „Pozostań z nami, Panie, w kraju i w naszych rodzinach, w naszych sercach płonących miłością…”. Biskup przypomniał ewangeliczne słowa, że „kto ten chleb spożywa, będzie żył na wieki”, i przekazał monstrancję proboszczowi Katedry Ks. Kan. Marianowi Mieczkowskiemu.
Kiedy procesja z ul. Długiej kroczyła Farną do czwartego ołtarza przed frontonem kurii, wierni śpiewali gromko „Chrystus wodzem, Chrystus królem, Chrystus władcą nam…”, zaś po dojściu antyfonę z prośbą o ingerencję i wsparcie Boże: „Spraw, Nasz Ojcze, byśmy byli jedno…”.
- Jesteśmy jednym narodem, wyznajemy tę samą wiarę, tego samego Chrystusa – mówił przed błogosławieństwem końcowym ks. bp Janusz Stepnowski. – To element, który nas jednoczy. Dziękuję wszystkim za manifestację, że na tej ziemi człowiek żyje nie tylko chlebem codziennym, ale i chlebem, który daje życie wieczne. Nasz kraj musi oddychać dwoma płucami. Jedno płuco to rozwój gospodarczy i rozwój kulturalny, ale Polska musi też oddychać płucem rozwoju duchowego.