W Mediolanie rozpoczęły się modlitwy ekspiacyjne, by wynagrodzić za premierę sztuki obrażającej Jezusa. „To najbardziej ohydny spektakl dekady”- piszą komentatorzy Avvenire.
W Mediolanie, wczoraj wieczorem miała miejsce premiera głośnego spektaklu Romea Castellucciego o wizerunku Boga. Obrazoburczą sztukę "O twarzy. Wizerunek Syna Boga" wystawiono mimo ciągnących się od dwóch tygodni protestów. Kuria w Mediolanie złożyła oświadczenie i apel do twórców sztuki o zaprzestanie wystawiania jej. „Uprawiajmy kulturę, ale nie obrażajmy się” – apelował kard. Angelo Scola.
Bohaterem sztuki jest starszy, wyniszczony człowiek. Na scenie występuje nago i wielokrotnie robi na niej kupę do pampersa. Cierpi na biegunkę. Wszystko na tle gigantycznej twarzy Chrystusa przypominającej wizerunek z Manopello, choć jego autor to renesansowy twórca Antonello da Messina. Twórcy spektaklu rozpylają na scenie odór fekaliów. Wizerunek Jezusa w trakcie, pokrywa się brązową cieczą, z której formuje się napis: „Nie jesteś moim pasterzem”. Castellucci „obnaża współczesną Golgotę starości” – komentuje sztukę „The Guardian”. Faktycznie syn opiekuje się tu zniedołężniałym ojcem. Luksus białego wnętrza, w którym przebywa nie chroni przed wciąż wydzielanymi przez chorego ekskrementami. Twarz Jezusa na ogromnym obrazie niemal ożywa pod ciężarem ogłuszających uderzeń muzyki.
„Dla Castellucciego Jezus to tylko i aż imię; imię tak mocno obecne w świadomości ludzkiej, że staje się niemal niewidoczne. Jest obecne poza świadomością i nauką; poza uczuciami i historią; jest obecne radykalnie i zasadniczo, niezależnie od czyjejś woli” – komentują krytycy.
Główne przesłanie sztuki sprowadza się jednak do dowodu: Jezusa nie ma, to nasz wymysł. Są też wtręty dotyczące Auschwitz. „Tam Boga nie było. Gdyby był nie pozwoliły na to”. Sztuka była wystawiana już kilkakrotnie na różnych deskach Europy: w Londynie, Madrycie, Paryżu oraz w Rzymie i we Wrocławiu w czasie „Dialog Festiwal”.
Wizjonerskie spektakle Castellucciego to połączenie teatru, muzyki, malarstwa, opery z zastosowaniem najnowszych osiągnięć techniki i komunikacji. Castellucci wprowadzają widzów w skrajne stany emocjonalne. Do jego znanych realizacji należy trylogia „Divina commedia”inspirowana Boską Komedią Dantego (premiera na festiwalu w Avignon 2008). Divina commedia uznano za najważniejszą produkcję kulturalną pierwszej dekady XXI wieku. Castellucci cieszy się światową sławą, jego spektakle pokazywane są na prestiżowych festiwalach, które konkurują o możliwość ich współprodukowania. W 2002 roku Castellucci został mianowany Chevalier des Arts et des Lettres przez Ministra Kultury Republiki Francuskiej. W 2005 był kuratorem sekcji teatralnej Biennale w Wenecji. „Teatr, którego szukam i który uprawiam nigdy nie jest interpretacją ani komentarzem czegoś, co już istnieje. Szukam totalnej obecności ciała, która jest gęsta i namacalna; szukam linii mocy wyłaniających się z zimnej obiektywności, która cofa materię poza czas i rzeczywistość” – powiedział Romeo Castellucci w rozmowie z The Guardian.
W oficjalnym liście do Castellucciego, metropolita Mediolanu napisał: „Kocham sztukę, ale są granice, których nawet twórcy przekraczać nie mogą. Może Pan być kontrowersyjny, nie znaczy to, że ma pan uprawnienia do tego by deptać to co dla chrześcijan jest najcenniejsze”. List abp Angelo Scoli oraz odpowiedź twórcy spektaklu wydrukował Corriere Della Sera. Po publikacji posypała się fala protestów, a wszystkie wspólnoty ambrozjańskiego miasta zawiązały łańcuch modlitw by powstrzymać wystawienie sztuki. Nie powstrzymało to ani dyrekcji teatru, a nie artystów. Metropolita Mediolanu dziś wydał polecenie by odprawiać nabożeństwa ekspiacyjne w tej intencji.