Rodzina małżeństwem stoi, dlatego w Kościele nie powinno być inaczej.
Całemu światu uświadamiał to bł. Jan Paweł II, Polsce przypomnieli tę prawdę m.in. prelegenci i uczestnicy I Ogólnopolskiego Kongresu Małżeństw, dziekanów, a przez nich pozostałych prezbiterów diecezji uwrażliwiał na te prawdę Mieczysław Guzewicz. Bp Ignacy Dec apeluje o otoczenie małżonków szczególną troską – „bo siłą całej rodziny (nie tylko dzieci, ale także innych krewnych, a nawet przyjaciół domu) jest silna miłość i wiara małżonków”. Dlatego też Duszpasterstwo Rodzin Diecezji Świdnickiej postanowiło włączyć do książki, która jest pokłosiem kongresu małżeństw, tekst Mieczysława Gucewicza na temat współczesnych form duszpasterstwa małżeństw w parafiach. – Książka dotrze bowiem do każdej parafii! – zapewniają organizatorzy kongresu.
Księża dla rodzin
W kontekście skromnych diecezjalnych obchodów święta Świętej Rodziny wydaje się konieczne przypomnienie, że duszpasterstwo rodzin jest fundamentem troski o Kościół. Potwierdza to pewna statystyka: bł. Jan Paweł II jest autorem około 80 tys. stron tekstu, z tego 35 tys. stron dotyczy małżeństwa i rodziny. Dlaczego? Bo nie miał wątpliwości, że ten temat jest najważniejszy. Nie dziwi więc, że w 1995 roku ukazał się dokument Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego pt. „Wskazania dla formacji alumnów dotyczące małżeństwa i rodziny”, w którym podkreślono, że „pierwszorzędnym celem duchowej asystencji kapłana jest pomoc małżonkom w uczynieniu z ich rodziny »domowego Kościoła«. (…) Temat małżeństwa i rodziny musi zająć w formacji duszpasterskiej, zarówno teoretycznej, jak i praktycznej, pierwszorzędne i prawdziwie centralne miejsce”. Co charakterystyczne dla polskiej i diecezjalnej świadomości wagi sprawy rodziny, „mówiąc dużo o rodzinie i realizujących dla niej wiele inicjatyw, zagubiliśmy (zagubiło się nam) małżeństwo. Przestaliśmy mówić, że to ono jest fundamentem rodziny” – zauważa Mieczysław Guzewicz.
Są różnice
Traktowanie rodziny i małżeństwa jako tożsamych jest błędem. „Zniknęło, albo w ogóle się nie rozwinęło, szereg koniecznych działań, adresowanych bezpośrednio do małżonków – zauważa Mieczysław Guzewicz, oceniając życie duszpasterskie diecezji. – Zaczyna się rozwijać sieć poradni specjalistycznych, wspierających małżeństwa i rodziny w kryzysie, współczujemy małżonkom i dzieciom porzuconym, ale co robimyw czasowej przestrzeni między zawarciem małżeństwa, a kryzysem i rozpadem? Przestrzeń ta pozostaje niewypełniona”. Słowem: jest „zawarcie”, długo, długo nic, a potem rozwód. Żeby ratować i kochać Kościół, trzeba zacząć od jego ludzkiego fundamentu: od małżeństwa. Nie wolno zwlekać. – Konieczne jest podjęcie bardzo konkretnych działań, aby ukazać małżeństwo jako najważniejszą wspólnotę w parafiach – zachęca biskup.
Proste na sam początek
Zanim diecezja dojrzeje do wypracowania specyficznych form promocji małżeństwa, konieczne jest, by już teraz podjąć łatwe i bardzo skuteczne duchowo działania. Po pierwsze: podczas każdej modlitwy powszechnej w trakcie Mszy św. powinno znaleźć się wezwanie w intencji wierności, nierozerwalności i jedności małżonków (dzięki inicjatywie Domowego Kościoła w każdej parafii znajduje się już kartka z propozycją takich wezwań). Po drugie: należy uroczyście i „masowo”, a nie tylko w elitarnym gronie celebrować odnowienie przyrzeczeń małżeńskich (stosowną, ale nie jedyną okolicznością jest święto Świętej Rodziny, poza tym warto raz w miesiącu lub raz w roku zapraszać małżonków obchodzących kolejne rocznice ślubowań na wspólną Mszę św. w ich intencji i z odnowieniem przysięgi). Po trzecie: efektywnie wspierać i propagować ruchy proponujące formację chrześcijańskich małżonków (np. Domowy Kościół i Spotkania Małżeńskie). Po czwarte: organizować parafialne, tematyczne sesje dla małżonków (wystarczy salka, profesjonalny prelegent i osoba koordynująca, np. parafialny doradca życia rodzinnego).
– Tylko wtedy, gdy fundament społeczeństwa będzie stabilny, nie tylko naród, ale i Kościół będą z ufnością patrzeć w przyszłość, bo taki jest porządek stworzenia, na którym opiera się prawda zarówno o społeczeństwie, jak i o Kościele – przypomina bp Ignacy Dec.