Świeccy są "rodzajem energii nuklearnej Kościoła w wymiarze duchowym", a zatem protagonistami nowej ewangelizacji - powiedział kaznodzieja Domu Papieskiego ojciec Raniero Cantalamessa w kazaniu adwentowym wygłoszonym w piątek w obecności Benedykta XVI.
Kaznodzieja domu papieskiego mówił o kolejnym etapie ewangelizacji świata. O ile w starożytności, zwłaszcza w wieku III, wielkimi misjonarzami byli głównie biskupi, do których następnie dołączyli mnisi i zakonnicy, o tyle w naszych czasach wyrasta nowa kategoria ewangelizatorów: wierni świeccy. Nie zmienia się przy tym samo przesłanie, które Kościół od początku głosi światu: że Chrystus rzeczywiście umarł i zmartwychwstał, i że jest wśród nas realnie obecny jako Bóg, który stał się człowiekiem.
Jak zaznaczył włoski kapucyn, wyraźnym efektem Soboru Watykańskiego II jest uruchomienie nowych siły w świecie katolickim. Jest to ważne w Kościele, któremu aktualnie zagraża sytuacja odwrócenia się przypowieści o zaginionej owcy, gdy topniejącej grupie starzejących się pasterzy umyka już nie jedna, a 99 owiec i brakuje energii, by powrócić równocześnie do roli rybaka-misjonarza. W tym kontekście o. Cantalamessa wskazał ważny element ewangelizacyjny, jakim jest świadectwo miłości małżonków zaangażowanych w apostolat.
O. Cantalamessa, cytowany przez dziennik "L'Osservatore Romano", podkreślił, że to świeccy powinni odpowiedzieć na powszechny obecnie krzyk rozpaczy, którego symbolem jest słynny obraz Edvarda Muncha; krzyk - jak mówił - "lęku, pustki, bez słów, bez dźwięku".
"To najtrafniejszy opis sytuacji współczesnego człowieka, który zapomniawszy o okrzyku pełnym treści staje przed koniecznością wydania pustego okrzyku lęku egzystencjalnego" - powiedział papieski kaznodzieja. Zwrócił uwagę na panujący "scjentyzm, sekularyzm, racjonalizm", charakteryzujące współczesność.
"Te trzy tendencje - dodał - mają wspólne korzenie w kryzysie wiary".
"Kto wie, czy wiara chrześcijańska nie powinna powrócić do Europy z jej krajów już od dawna zewangelizowanych; tym razem jednak nie z północy, jak po najeździe barbarzyńców, ale z południa" - podkreślił włoski zakonnik. Jego zdaniem obecnie pojawia się "nowa kategoria protagonistów ewangelizacji", czyli świeccy.