Aktualności

Niemi świadkowie...

Zaraz po święceniach prezbiteratu to właśnie przyjęcie stroju duchownego jest najmocniejszym przeżyciem w drodze ku kapłaństwu.

Tradycyjnie obrzęd ten w dolnośląskich diecezjach odbył się 8 grudnia. Każdego roku uroczystość ta staje się okazją do refleksji nad obecnością duchownych w sferze publicznej. Księża uczestniczący w wydarzeniu spontanicznie wracają do dnia, w którym przed laty przyjęli strój duchowny, i pytają siebie samych: co z nim zrobiłeś? Czy nie jest to talent zakopany? Czy nie rezerwujesz tego znaku wyłącznie do przestrzeni kościoła i oficjalnych wystąpień? Czy nie jest już tak, że są środowiska, w których ludzie dziwią się, widząc cię w sutannie?

Nowy strój – nowy człowiek?

Biskup Adam Bałabuch, który przewodniczył Mszy św. i obrzędowi obłóczyn, w swojej homilii wyraził bardzo ważkie prawdy na temat funkcji, jakie w Kościele i wobec świata pełni strój duchowny, oraz mówił, do czego zobowiązuje jego noszenie. Zauważył najpierw, że „na wzór Niepokalanej chcemy przyoblekać się w nowego człowieka”. – Dokonuje się to wówczas, kiedy pozwalamy, aby Duch, którego On posyła nam, ukształtował w nas nowe, wrażliwe serce – mówił, nawiązując do uroczystości Niepokalanego Poczęcia, i zaraz po tym, gdy przypomniał wiernym zgromadzonym w katedrze o treści dogmatu ogłoszonego przez Piusa IX w 1854 r. Dalej hierarcha wskazywał, że biblijne „nowe serce” jest dziełem Ducha Bożego. – Dlatego trzeba nam zwrócić się ku Chrystusowi i pozostawać w żywej łączności z Nim. W kontakcie bowiem ucznia z Mistrzem dokonują się najwspanialsze dzieła. Uczeń krok po kroku upodabnia się do swojego Nauczyciela, stając się tym samym nowym człowiekiem – mówił, przekonując zebranych do pogłębiania relacji z Jezusem Chrystusem.

Słuchając papieża

Podsumowaniem biskupich słów był cytat z przemówienia bł. Jana Pawła II, który tymi słowami zwrócił się do duchownych i osób zakonnych: „Starajcie się być, gdziekolwiek się udacie, znakiem Chrystusa, tak wewnątrz, jak i na zewnątrz; przez wasz sposób życia i zachowania się, a także w ubiorze, który by was wyróżniał z anonimowości i ukazywał waszą obecność wśród ludzi. (…) Potrzebne są osoby, które milcząco obwieszczają prymat Boga”. I tak alumni przyjmujący sutannę mogli zdać sobie sprawę, że „wstąpienie w progi seminarium duchownego jest wyrazem ich gotowości do pójścia za głosem powołania, a w miarę upływu lat, przez modlitwę, pracę nad sobą i naukę, dojrzewa w nich decyzja przyjęcia święceń kapłańskich”.

– Które stają się misją głoszenia przede wszystkim własnym życiem, że warto żyć dla wieczności, a codzienność może być uzasadniona czymś więcej niż „tym światem” – konkluduje Kamil Pawlik, jeden z ośmiu nowych kleryków, którzy mają prawo nosić sutannę.

Proszę Księdza!

O tym, że strój duchowny zmienia status noszącej go osoby, przekonali się już w dniu obłóczyn nie tylko sami alumni, ale i ich rodziny. Wzruszenie i zaskoczenie z powodu „obcych” mających prawo do syna czy brata to pierwsze spostrzeżenia, o których opowiada Justyna Hammon. – Podeszłam do brata, żeby złożyć mu życzenia, i dopiero po chwili zauważyłam, że ominęłam łańcuszek innych cierpliwie czekających w kolejce na to samo. Nie skojarzyłam, że oni wszyscy, chociaż nie są naszą rodziną, cieszą się razem z nami z obłóczyn – wyjaśnia. Natomiast Dawid Jaworski mówi o tym, że dzień po obłóczynach na ulicy zagadnął go mężczyzna z pytaniem o rekolekcje w parafii. – Gdyby nie sutanna, przeszedłby obok mnie jakby nigdy nic. Stało się inaczej. Rozumiem już, co to znaczy być osobą publiczną – podsumowuje.